wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 8 .





Do domu wróciłam nad samym ranem . Była godzina 7.OO . Myślałam , że mama śpi , ale czekała całą noc na mnie . Próbowałam się skradać po cichu , ale to do niczego .
- Nie śpisz ? - wyszczerzyłam się .
- Jak widać . - miała założone ręce .
- Wiesz ... - ziewam . - Chyba położę się spać . Jestem bardzo zmęczona .
Stuka palce wskazującym i środkowym o lewą rękę .
- Nie Chachi . Musimy chyba porozmawiać .
- Nie możemy później ? - popatrzyłam na nią błagająco .
- Nie . Chodź tu . - klepnęła białą , skórzaną kanapę .
Kiedy usiadłam obok niej , wiedziałam , że ta rozmowa nadeszła szybciej niż sądziłam .
- Gdzie byłaś ? - spytała .
- U przyjaciółki . Mówiłam ci wczoraj - patrzyłam na swoje palce , którymi stukałam jeden o drugi .
- Aby na pewno ? - spojrzała na mnie morderczym wzrokiem . - Może mnie okłamujesz ? Mam ci ufać ?
- A ja mam ufać tobie ! - podniosłam ton .
- O co ci chodzi ? - troszkę się podniosła i znów usiadła .
- A o co tobie ? Cały czas się mnie czepiasz , ukrywasz coś , nie masz dla mnie czasu bo nigdy nie ma i nie było cię w domu ! Już mam dość tego wszystkiego . - rozpłakałam się .
Zapadła cisza . Mama przytuliła mnie lekko .
- Chachi ja ... - urwała . - Nie wiedziałam , że ...
- Tak . Wiem , że nie wiedziałaś . Bo nigdy tego nie zauważasz . - przesunęłam się dalej od mamy .
- Spróbuje to jakoś zmienić . Będziemy od teraz spędzać ze sobą więcej czasu okey ? - położyła dłoń na mojej dłoni .
- Oby tak było . - poszłam do swojego pokoju .
Była godzina 7.15 . Zadzwonił do mnie Ethan . Prosił o spotkanie , więc się umówiliśmy . Spotkanie miało być w kawiarni tam gdzie ostatnio byliśmy po szkole z Zoe i Mią . Kiedy nadszedł czas na , który zostaliśmy umówieni , on już na mnie czekał .
- Hej . - zaczęłam .
- Cześć . - odpowiedział .
Ściągnęłam kurtkę i torebkę .
- Coś ważnego , że dzwonisz do mnie tak wcześnie ? - spytałam z tchem .
- Powiedzmy . Chodzi o Mię . - popatrzył na mnie z bólem w oczach .
O matko ... On chyba wie ... ! Ale skąd ? Przecież nic mu nie mówiłam .
- O Mie ? - spytałam zdziwiona . - A co się stało ?
- No właśnie chciałbym się od ciebie tego dowiedzieć . - powiedział stanowczo .
- Możesz jaśniej ? - zaproponowałam .
- Dzwonię do niej i piszę , a ona nic . Cisza . Zawsze odbierała i odpisywała , a tu nagle zero kontaktu . Jeszcze River chodzi jakiś wkurzony po domu , a widziałem cie wczoraj jak wchodziłaś do domu Mii . Może mówiła ci coś ? - spoglądał mi w oczy .
Nie wiedziałam czy powiedzieć mu czy nie ... Co mam zrobić ?
- Hmm ... Wiesz może ma jakieś trudne dni . Może poczekaj jeszcze jeden dzień . - uśmiechnęłam się lekko .
- Ty coś wiesz ... Prawda ? - szukał w moich oczach cienia kłamstwa .
- Nooo ... - przerwałam .
- Co ? Powiedz mi , proszę . Zależy mi na niej . Chciałbym wiedzieć . - dalej spoglądał mi w oczy .
- Mia wczoraj płakała ... - przerwał mi .
- Płakała ? - powiedział szeptem .
- Tak . Powiedziała mi wszystko . Obiecałam , że nikomu nie powiem , ale ty powinieneś wiedzieć .
- No mów , mów . - ruszał rękoma na znak abym kontynuowała .
- Ktoś się do niej wczoraj dobierał . - opuściłam lekko wzrok .
- Kto ?! - krzyknął nie za głośno , lecz jego uderzenie dłońmi w stół słyszeli wszyscy .
- Nie będziesz zadowolony ... to był River . - powiedziałam patrząc na niego . - Nalegał wczoraj na spotkanie , więc się zgodziła .
- Zabije gnoja ! - wstał .
- Usiądź i ochłoń . - powiedziałam poważnie .
- Jak mam być spokojny z myślą , że mógł ją dotykać . Nie mogę sobie tego wyobrazić . Mój kuzyn ... Powinienem był tam być obok niej . - palcem wskazującym uderzył w stół .
- Nie mogłeś tam być , skoro nic nie wiedziałeś . Uspokój się i pomyślmy co z tym zrobić . - popatrzyłam na niego .
- Zrobić z czym ? - wtrąciła się Zoe , stojąc obok Justina .
Kiedy powiedzieliśmy im o co chodzi byli w szoku , a zarazem wściekli . Przez dwie godziny zastanawialiśmy się co z tym zrobić . Kiedy wymyśliliśmy , od razu zaczęliśmy działać . Ja i Zoe poszłyśmy do Mii , mówiąc o dzisiejszym wypadzie na imprezę , a chłopaki poszli do domu Ethana by powiedzieć Riverowi to samo . Kiedy nastał wieczór i wszyscy byliśmy gotowi na imprezę , dziewczyny szły osobno a chłopaki osobno . Specjalnie zaplanowaliśmy tak , aby nie spotkac się przypadkiem na imprezie . Nie chcieliśmy by Mia zauważyła Rivera , bo byłoby po naszym planie .  Po dwugodzinnej zabawie , Justin i Ethan wyszli na scenę . Znali DJ tamtego klubu , więc pozwolił im na nasz plan . Justin i Ethan od razu przeszli do rzeczy . W klubie było dużo dziewczyn , więc lepiej dla nas . Upokorzyli publicznie Rivera mówiąc całą prawdę jak traktuje kobiety . Wszyscy odwrócili się w jego stronę i zaczęli buczeć . Mia stała nieruchomo z lekkim szokiem . Nie zareagowała w ogóle na to co się stało , tylko od razu wybiegła . Popatrzyłam na Ethana , a on na mnie i wzrokiem oznajmiłam mu , żeby szybko pobiegła za nią i tak zrobił . Po paru godzinach zaczęliśmy ich szukać . Kiedy nasze poszukiwania się powiodły , widzieliśmy jak się przytulają przy fontannie grającej . To wyglądało tak romantycznie .
- Wygrałem zakład . - szepnął mi do ucha .
- Jeszcze nie . Bo nie powiedzieli , że są razem . - uśmiechnęłam się wścibsko .
- Tak czy inaczej i tak będą ze sobą . - przytulił mnie lekko .
- Jasne , jasne . W twoich snach . - odepchnęłam go delikatnie .
Było już na prawdę późno . Kiedy zobaczyłam ile mam nieodebranych połączeń od mamy to się załamałam . Znów będzie poważna rozmowa . Matko jak ja tego nie lubię . Dostałam też SMS-a od ... nieznanego numeru . Na końcu rozmowy podpisano się jako Pani Smith . Napisała , że wysłała mi na email tekst do nauczenia do mjuzikalu . Dziwne , bo Justin też powinien dostać , a nic nie otrzymał . No , ale nic . Najgorsze było to , że nie będę mogła spędzać teraz czasu z Justinem , z mamą i oczywiście dobrze , że sobie przypomniałam o tym castingu , ale ... pewnie znaleźli już kogoś . Szkoda . Tak bardzo mi zależało .
- Czyli , że teraz nie będziemy się spotykać ? - spytał Juss .
- Spróbuje jakoś pogodzić naukę i ciebie . - zaśmiałam się .
- Oby . Bo bardzo lubię spędzać z tobą czas . - odgarnął mi kosmyk włosów z czoła .
- Ja z tobą też . - zarumieniłam się .
Kiedy wróciłam do domu , nie było słychać żadnego istniejącego stworzonka . Gdy weszłam do pokoju mamy , ona już spała , ale musiałam i tak przygotować się na długie kazanie z jej strony . Następnego poranka poczułam zapach naleśników . Moich ulubionych z bita śmietaną i syropem klonowym . Marzenie każdego dziecka . Kiedy zeszłam na dół już miałam przygotowane 4 naleśniki pokrojone na 4 części , tak jak zawsze robiła to mama i obok szklanka mleka waniliowego .
- Cześć niunia . Już wstałaś ? - spytała robiąc na patelni dalej naleśniki .
O dziwo nie krzyczała . Jakiś cud ?
- Cześć . odpowiedziałam , siadając na krześle i zabierając się za pierwszy kawałek .
- Późno wczoraj wróciłaś . Dzwoniłam do ciebie . - dalej mówiła miłym głosem .
Ooo nie ... chyba się zaczyna .
- Tak . Wiem . Prze ... -przerwała mi .
- Nie przepraszaj . Rozumiem nastolatki w twoim wieku tak mają . Muszą się bawić . - uśmiechnęła się .
- A co się stało , że zrobiłaś mi naleśniki ? Zawsze jak je robisz to masz jakąś sprawę ? - zmrużyłam jedno oko .
- No tak . Jest sprawa . Mianowicie ... dzisiaj będziemy mieć gościa . - położyła na osobny talerz resztę zrobionych naleśników .
- Znam go ? - kierowałam trzeci kawałek prosto do ust .
- Nie . To mój ... przyjaciel - usiadła na wprost mnie .
- Przyjaciel powiadasz ... hmm ... ciekawe . Bardzo ciekawe ... - przepiłam kawałek mlekiem waniliowym .

5 komentarzy:

  1. Jak zawsze wspaniały ,czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ogólnie. Ale popraw gramatykę ;)
    Nie pisz chlopaki * tylko chlopcy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny <3 Czekam na kolejne ^^ ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny rozdzial.

    OdpowiedzUsuń