poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 9 .





Przez cały dzisiejszy dzień uczyłam się roli . Od tych literek głowa mnie bolała , ale nie miałam wyjścia . Musiałam się nauczyć . Nie chciałam , żeby na moje miejsce weszła Olivia . W sumie i tak już sporo się nauczyłam , więc czas na chwile odpoczynku . Zadzwoniłam do Justina , ale miał zajęte połączenie . No cóż . Spróbuje później . Zeszłam na dół , by porozmawiać z mamą , ale ona też z kimś rozmawiała . Wiem , że to nie ładnie podsłuchiwać , ale chciałam się dowiedzieć z kim rozmawia . Stałam za ścianą i podsłuchiwałam .
- Tak . Nie miała nic przeciwko . - powiedziała kręcąc na palcu kosmyk włosów .
- To dobrze . Będę u was o 18.3O . - powiedział głos w telefonie .
- Mam nadzieje , że lubisz sushi . - zachichoczała .
- Bardziej od sushi lubię ciebie . - odpowiedział .
- Bleee . - wystawiłam język na znak obrzydzenia .
- Nie mogę się doczekać  kiedy powiemy Chachi o naszej niespodziance . - dodała .
- Miejmy nadzieje , że się ucieszy . - odpowiedział głos .
- Muszę kończyć do zobaczenia . - wysłała całuski przez telefon i się rozłączyła .
Po cichu poszłam do swojego pokoju tak , aby mama nie usłyszała moich kroków . Ciekawe jaka znowu niespodzianka .
- Chcesz lody ? - zapukała mama do pokoju i weszła .
- Nie , dzięki . Muszę się uczyć . - odpowiedziałam pokazując scenariusz .
- Uczysz się od paru dobrych godzin . Nic ci nie zaszkodzi jak odpoczniesz sobie z 5 minut . - podeszła bliżej , usiadła obok mnie na łóżku i dała kubek lodów .
- Dzięki . - odłożyłam kartki i zaczęłam jeść .
- Widziałam cię ostatnio z jakimś chłopakiem . Mieszka gdzieś niedaleko ? - zaczęła mama .
- Khy . - zakaszlałam nie dowierzając co usłyszałam .
- Spokojnie Chachi . Nie spiesz się tak . - klepnęła mnie w plecy .
- Yhym . - jadłam dalej .
- Jak ma na imię ? - spytała .
- Kto ? - popatrzyłam na nią .
- No ten chłopak . Przystojny jest . - uśmiechnęła się lekko .
- Ten taki brunet , brązowe oczy i takie tam ? - pokazywałam rękoma .
- A jeszcze jeszcze jeden ? - zaśmiała się .
- Nie ! - krzyknęłam .
- Wydaje się na miłego . Mam nadzieje , że będziesz z nim szczęśliwa . Bo jak nie ... - przerwałam jej .
- Ma na imię Justin i nie jestem z nim . - opuściłam głowę wkładając łyżkę pełną lodów do buzi .
- Hmm ... No szkoda . Wymarzony zięć . - pchnęła mnie lekko ramieniem w bok .
- Mamo ! - popatrzyłam na nią wytrzeszczając oczy . - daj mi zjeść !
- No dobra , dobra . - dodała .
Po 2 minutach ciszy .
- No , ale czemu nie chcesz z nim być ? - spytała śmiejąc się lekko .
- Wyjdź ! - wskazałam ręką kierunek drzwi .
- Jeju . Ciekawe po kim masz taki charakterek . - lekko się uśmiechnęła i wyszła .
Odłożyłam puchar lodów na szafkę nocną i położyłam się na łóżku , patrząc w sufit . Ehh . Co za kobieta . Chwyciłam scenariusz i po chwili rzuciłam go na ziemie . Wole spędzić ten czas z Justinem , niż ucząc się roli . Chwyciłam w dłoń komórkę i spróbowałam znów dodzwonić się do niego . Ciągle miał zajęty numer . Nie rozumiem z tego nic . Po dwóch godzinach nadszedł czas na kolacje . Nie miałam zamiaru wyglądać jak dziewczyna z bajki , więc założyłam pierwsze lepsze jeansy , t-shirt , na to biało-czarny sweter , spięłam włosy i zeszłam do salonu .
Pomagając mamie w rozkładaniu talerzy i sztućców , ktoś zapukał do drzwi . To pewnie on . Nie miałam ochoty na tą kolacje we troje , ale nie chciałam mówić tego mamie . Gdy mama otworzyła drzwi nie widziałam jego twarzy , dopiero jak wszedł ... Zatkało mnie . Przecież to był ... Pan Parks .
- Dzień dobry Chachi . - podarował mi piękną czerwoną różę .
- Dzień dobry . - odebrałam od niego kwiat .
- Wiem , że nie spodziewałaś się mnie . - ściągnął jasno-brązową marynarkę .
- Noo ... Nie bardzo . - popatrzyłam na mamę , która wkładała piękny bukiet czerwonych róż do wazonu .
Kiedy usiedliśmy do stołu , mama podała nam jedzenie . Na początku była cisza , dopiero później zaczęło się rozkręcać . W sumie nie było , aż tak źle . Tylko dalej nie mogę zrozumieć czemu akurat Pan Parks . Jak sobie pomyśle że oni , ja , Olivia ... ehh od samego myślenia o tym mam drgawki . Ciekawe tylko czy Olivia o tym wie .
- Jaką mieliście niespodziankę ? - spytałam .
- Skąd wiesz o niespodziance ? - spytała mama ze zdziwieniem .
- Eee ... - przewała mi . 

- No mniejsza o to . - machnęła dłonią .
- Chcieliśmy z twoją mamą wziąć ciebie i Olivie na tydzień do Francji . - popatrzył na mnie  trzymając przy tym dłoń mamy .
- Co ? - spytałam . - przecież muszę uczyć się do miuzikalu .
- Możesz pouczyć się przez drogę . - powiedziała mama .
- Nie wiem . Muszę to przemyśleć . - wstałam i poszłam do swojego pokoju .
- Musi to przemyśleć . - mężczyzna pocieszał mamę .
Kiedy Pan Parks wyszedł od nas , udawałam , że śpię . Mama weszła do mnie do pokoju i wyszła , gdy zobaczyła mnie już śpiącą . Czułam się dziwnie . Tak jakbym ich zraniła swoim zachowaniem , ale oni też mnie zranili . Mogli mi powiedzieć , że się spotykają . Yhh . Znów próbowałam dodzwonić się do Justina , ale miał teraz wyłączoną komórkę . Chciałam mu o wszystkim powiedzieć . Wlepiłam twarz w poduszkę i zasnęłam . Rano budząc się znów próbowałam do niego zadzwonić , chodź miał włączoną komórkę i miałam sygnał to i tak nie odebrał . Wkurzyłam się , ale nie chciałam pukać do jego drzwi . Jeśli , później nie odbierze , to chyba będę musiała się przejść . Może coś się stało . Nie ... Zoe by mi wtedy powiedziała . Mama zawołała mnie na dół . Zaproponowała wyjście na obiad z Panem Parksem i Olivią . Już mi było to obojętne . Chciałam tylko , żeby Justin odebrał ode mnie wreszcie . Spotkaliśmy się w czwórkę w nie taniej restauracji . Chyba najlepsza restauracja na świecie . Nigdy nie pozwoliłabym sobie do takiej wejść . Usiadłam na wprost Olivii , obok mojej mamy . Uśmiechała się do mnie . To było dziwne . Jak nie ona . Pewnie chciała zrobić dobre wrażenie . Lizuska . No nic . Jedliśmy , rozmawialiśmy . Było fajnie . Nawet . Musiałam wyjść do toalety . Olivia poszła razem ze mną .
- Przepraszam Chachi za moje zachowanie . - powiedziała jakby na prawdę żałowała .
- Nie no . Nie musisz . - myłam ręce .
- Muszę . Chciałabym zakopać topór wojenny . Możemy się jakoś dogadać , skoro nasi rodzice się spotykają ? - spytała patrząc na mnie .
- No ... No okey . - uśmiechnęłam się lekko z mieszanymi uczuciami .
Wracając do stołu , widziałyśmy jak nasi rodzice są szczęśliwi ze sobą . Miałam odruchy wymiotne , ale z drugiej strony byłam szczęśliwa , że moja mama po tym jak tato nas zostawił próbuje żyć na nowo . Ciesze się z jej szczęścia . To popołudnie było nawet okey . Miło spędziliśmy ten czas . Olivia i jej tato zrobili na mnie duże wrażenie , ale dalej nie byłam pewna czy chce z nimi pojechać do Francji . Kiedy dalej siedzieliśmy w restauracji zadzwonił do mnie telefon . Wstałam i przeprosiłam na chwilę . Poszłam do łazienki .
- Cześć . - powiedział Justin .
- Hej . - odpowiedziałam z ulgą .
- Przepraszam , że nie odbierałem , ale musiałem coś załatwić . - powiedział .
- Nic nie szkodzi . Ciesze się , że dzwonisz . - uśmiechnęłam się .
- Co u ciebie ? - spytał .
- Wszystko dobrze . Gdybyś wiedział co przez te dwa dni się działo u mnie to byś nie uwierzył . - lekko się uśmiechnęłam .
- Jak się spotkamy to wszystko mi opowiesz . - słyszałam w jego śmiechu sztuczność .
- Okey . To może jutro ? - zaproponowałam .
- Okey . Muszę już kończyć . Do zobaczenia . - pożegnał się .
Kiedy Pan Parks odwiózł nas do domu , mama pożegnała się z nim i weszłyśmy do domu .
- Widzę , że jesteś szczęśliwa . - zaczęłam .
- Aż tak to widać ? - spytała uśmiechnięta .
- No trochę . - ściągałam kurtkę . - jutro też się z nim widzisz ?
- Nie . Jutro mam zamiar spędzić czas z tobą . Co powiesz na wyjazd na wieś do cioci ? - zaproponowała mama .
- To nie jest zły pomysł , ale umówiłam się z Justinem . - powiedziałam idąc po szklankę coli .
- Hmm ... - myślał mama . - to może na następny dzień ?
- No ... okey , a na ile ? - spytałam .
- No tak na 3 dni ? - zaproponowała .
- No okey . - uśmiechnęłam się .
- Oglądniemy coś ? - poszła po płyty z filmami .
- Pewnie . - zgodziłam się .
- Co powiesz na '' Nowszy Model '' ? - popatrzyła na mnie .
- Ooo super . To idę po picie i popcorn . - poszłam do kuchni .
Kiedy przyniosłam gotową przekąskę i dwa kubki z butelką coli , mama włączała dopiero film .
Dzisiejszy dzień był na prawdę super . Fajnie było znów spędzić ten czas z mamą . W trakcie filmu dostałam SMS-a od nieznanego numeru .
- Widziałam ostatnio jak tańczysz na lekcji tańca w naszej szkole . Co powiesz na casting jutro o 16.OO w klubie '' Mini Loca '' ? - zapytała .
- Okey . Przyjdę . - odpisałam nie wahając się .
Schowałam komórkę do kieszeni i oglądałam dalej .

5 komentarzy:

  1. Boski *,* Czekam na następny rozdział? ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez znaku zapytania ^^
      Czasem już piszę odruchowo go :D

      Usuń
  2. nie stawiamy spacji przed znakami interpunkcyjnymi, ble fu. Denerwuje mnie to, przeczytam jak nie będzie błędu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie było posta, a to tak wciąga, że nie mogę się od tego oderwać *.*

    OdpowiedzUsuń