poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 5 .


Postanowiłam przespać się z tym pytaniem . Następnego dnia obudził mnie SMS . Była 11.OO , a ja jeszcze w łóżku . Ehh tak dobrze mi się spało . No , ale nic . Rano to rano , trzeba się trochę ogarnąć . Położyłam się na podłodze i porobiłam parę brzuszków . Trochę się też rozciągnęłam i zeszłam do kuchni na śniadanie . Wołałam mamę , ale nie odpowiadała mi . Zauważając kartkę na pudełku z płatkami , przeczytałam ją . Musiała iść do pracy . No , ale w sobotę ... rano ? No trudno . Zjadając płatki , wyciągnęłam z kieszeni telefon i przeczytałam SMS-a od Zoe . Piszę , że chciałaby iść przed imprezą na zakupy i pyta czy bym nie poszła z nią . Odpisałam jej , że z chęcią pójdę bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty . Umówiłyśmy się na godzinę 14.OO , a na razie włączyłam laptop i weszłam na facebook'a . Gdy się zalogowałam miałam pełno zaproszeń . Zobaczyłam listę osób i przyjęłam zaproszenia , ponieważ to była połowa mojej szkoły . Nagle moja liczba znajomych dotychczas była mała , a teraz nagle ktoś mnie zaprasza . Dziwne . Weszłam na pocztę i sprawdziłam wiadomości . Była tylko jedna . Otworzyłam i zaczęłam czytać . Nie było nigdzie żadnych danych osoby , która napisała do mnie wiadomość . Było to samo ogłoszenie co na ulotce . Zdołowałam się . Wyłączyłam email i facebook'a , zamknęłam laptopa i włączyłam telewizor . Włączyłam Nickelodeon i leciał Spongebob . Może i mam prawię 17 lat , ale dalej zachowuję się jak dziecko 5-letnie . Po następnych paru godzinach , ktoś zapukał do drzwi . Była to Zoe . Otworzyłam je , wzięłam portfel , ubrałam kurtkę , buty i wyszłam . Gdy byłyśmy już w mieście , Zuzu wypatrzyła sobie śliczną koszulkę . Weszłyśmy do sklepu i od razu poszła ją przymierzyć . Kiedy pokazała mi się , na prawdę wyglądała w niej ładnie .
- Kup ją . powiedziałam .
- Serio ? Pasuje mi ? - obracała się .
- Tak . - uśmiechnęłam się , trzymając ręce na biodrach .
- A ty ? Coś kupujesz ? - spytała , przebierając się w swoje ciuchy .
- Wiesz co ... - przerwała mi .
- Zaraz ci coś znajdziemy . - zaczęła przemieszczać się z jednego miejsca na drugie . - O znalazłam coś . Patrz jaka śliczna sukienka .
- Sukienka ? Na imprezę ? - spytałam zdziwiona .
- No , a czemu nie ? Przynajmniej będziesz się wyróżniać . - uśmiechnęła się . - Idź przymierzyć .
- Idę , idę . - poszłam do przymierzalni .
Kiedy wyszłam pokazać się Zoe , myślałam że oczy wyjdą jej na wierzch . Chyba na prawdę musiała byś śliczna .
- I jak ? - obracałam się .
- Matko ! Jak ślicznie w niej wyglądasz ! - zapiszczała , aż wszyscy się na nas popatrzyli
.
- Haha . - zaśmiałam się . - Czyli że ...
- Musisz ją kupić ! Natychmiast ! - popchnęła mnie do przymierzalni .
Kiedy się przebrałam , poszłyśmy do kasy . Słysząc cenę sukienki , popatrzyłam na Zoe , a ona na mnie . Była trochę droga , ale za przyjemności trzeba płacić . Kiedy wróciłyśmy po dwóch godzinnych zakupów , zaczęłam się malować . Miałam jeszcze pół godziny . Ubrałam buty na szpilkach w kolorze sukienki czyli turkusowym i przeglądałam się w lustrze . 5 minut , później usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu . Podeszłam do drzwi i zobaczyłam w przejściu mamę .
- Wychodzisz ? - spytała uśmiechnięta .
- Tak , a ty gdzie byłaś tyle czasu ? - spytałam .
- W pracy . Zostawiłam ci przecież kartkę . - ściągnęła buty i kurtkę .
- No tak , wiem . Czytałam ... ale w sobotę ? - spytałam zaciekawiona z założonymi rękoma .
- Czy to są przesłuchania ? - weszła do kuchni , aby się napić .
- Nie , ale coś ukrywasz . - przerwał nam dźwięk dzwonka telefonu . - wychodzę już . Będę później . Nie czekaj na mnie .
Zamknęłam drzwi i wyszłam . W samochodzie czekali na mnie już Zoe i Justin . Wchodząc do samochodu , Zoe ustąpiła mi miejsce obok Justina i poszła do tyłu .
- Pięknie wyglądasz . - powiedział Justin z lekkim uśmiechem spoglądając na mnie .
- Dziękuje . Twoja siostra wybierała . - zaśmiałam się i ruszyliśmy .
Kiedy byliśmy już na miejscu , zobaczyli nas Mia i Ethan . Podeszli i przywitali się z nami . Muzyka była tak głośna , że nie słyszałam zupełnie nic co mówią do mnie przyjaciele . Dom był na prawdę wielki . Było mnóstwo ludzi , nawet z poza szkoły . Był ogromny basen na zewnątrz , a w środku było chyba z 3O pokoi . Nie znam osoby , która by nie chciała tam mieszkać . Impreza była super . Dobrze się bawiłam . Graliśmy w butelkę , trochę wypiliśmy . Nie piłam dużo , bardzo mało , choć nie powinnam , ale na takich imprezach to normalne . Grając w butelkę , Olivia miała za zadanie pocałować wybranego przez siebie chłopaka . Myślałam , że wybierze Arona , bo widać było w jego oczach , że chciał tego , ale nie spodziewaliśmy się , że wybierze Justina . Musiała właśnie jego . Yhh trochę się wkurzyłam , ale nie byłam z nim , więc nie powinnam . Siedziałam obok niego i nie mogłam na to patrzeć więc wstałam i poszłam napić się soku . Gdy zaczęli grać dalej , Olivia podeszła do mnie , wzięła szklankę z sokiem i popatrzyła na mnie .
- Coś się stało ? - zaczęła pić .
Widziałam że ma lekki uśmiech .
- Nie . Wszystko jest okey . - popatrzyłam w dół .
- Na pewno ? Wstałaś i ...  - przerwałam jej .
- Zakręciło mi się lekko w głowie więc musiałam wstać . - powiedziałam troszkę głośniej .
- No okey , myślałam , że ... - nagle jej sok wylał się na moją nową sukienkę . - O matko przepraszam .  Nie chciałam .
Słyszałam w jej głosie nutkę kłamstwa .
Nie odzywając się wybiegłam . Zauważył mnie biegnącą Justin i pobiegł za mną .
Biegłam przed siebie , kompletnie nie wiedząc gdzie . Miałam zamazany obraz przez łzy . Wybiegłam na ulicę , gdyby nie Justin , to potrąciłby mnie samochód . Juss szybko chwycił mnie za biodra i pociągnął w swoją stronę . Trzymał mnie w objęciach , próbowałam się wyrwać lecz nie mogłam . Tak samo kiedyś trzymał mnie mój tato . Było mi tak ciepło i bezpiecznie . Już dawno się tak nie czułam .
- Czemu wybiegłaś ?! Co się stało ? Nic ci nie jest ? - spytał zmartwiony .
- Wszystko jest w porządku - mówiłam , a łzy dalej spływały mi po policzkach .
- Widzę , że nie jest . Nie umiesz kłamać . - Obrócił mnie twarzą do siebie i ocierał łzy . - Chodzi o sukienkę ?
Popatrzył na mnie i na nią . Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć .
- Tak ... O nią . - opuściłam głowę w dół .
- Jeśli chcesz to kupię ci taką samą . - powiedział podnosząc mi głowę w górę .
- Nie . Chce już wrócić do domu . Boli mnie głowa . - położyłam dłoń na czole .
- To cię odwiozę . - poszliśmy w stronę zaparkowanego samochodu i odjechaliśmy .
- A co z Zoe ? - spytałam .
- Ethan odwiezie ją i Mię . Napisze mu później SMS-a . - patrzył przed siebie .
Przez to całe zdarzenie , nawet nie myślałam o castingu . No cóż ... przepadło . Gdybym wiedziała jak dzisiejszy dzień się skończy , wybrałabym casting . Chociaż ... może jednak coś da się jeszcze zrobić ...

6 komentarzy: