niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 12 .





Moje myśli nie dopuszczały do siebie żadnych innych zdań , a moje oczy wyświetlały cały czas ten sam obraz . Obraz na którym widziałam przykrą historię Monic . Udawałam przed nią , że wszystko jest w porządku , ale nie było . Czuje się za to wszystko winna . Gdybym nie wyjechała ... Ehh ... może to wszystko teraz wyglądało by zupełnie inaczej . Po zakończeniu gry , postanowiłyśmy obejrzeć komedie romantyczną , wtedy dołączył do nas Ian . Usiadł tuż obok mnie , a gdy były sceny pocałunków , czułam jak jego twarz i obie dłonie przysuwały się do mnie . Czułam się niezręcznie .
- Ian ! - woła go mama .
- Idę ! - odsunął się i wyszedł z pokoju .
- Chachi ? - zaczęła Monic .
- Tak ? - popatrzyłam na nią .
- Jak jest w szkole artystycznej ? Jakie macie zajęcia ? - popatrzyła z ciekawością .
- Ogólnie jest to super szkoła , są tam fajni ludzie i utalentowani , nauczyciele są fajni . Co do zajęć to są zajęcia , plastyczne , muzyczne , taneczne , wokalne , sportowe , naukowe , teatralne i turystyczne . To jest dobra droga dla ludzi , którzy widzą przed sobą przyszłość w tych kierunkach . - uśmiechnęłam się do niej .
- Chciałabym tam chodzić , ale wiem jak moja mama na to zareaguje . - posmutniała .
- Ooo nie załamuj się . - złapałam ją za dłoń . - spróbuje coś załatwić z twoją mamą .
- Możesz próbować , ale ja ją już pytałam wiele razy , a ona nigdy nie zmieniła zdania . - popatrzyła na telewizor . - ooo moja ulubiona scena .
Kiedy film się skończył i Monic poszła do łazienki , postanowiłam zapytać jej mamy co ona na pomysł , aby dziewczyna mogła z nią chodzić do jednej szkoły .
- Mam do pani ważną sprawę . - usiadłam obok niej przy stole .
- Tak Chachi ? - popatrzyła na mnie .
- Chodzi o to , że chodzę do szkoły artystycznej , a Monic opowiadała mi właśnie , że też bardzo marzy , aby uczęszczać do takiej szkoły . Nie mogłaby ... - przerwała mi .
- Nie . To jest wykluczone . Nie ma mowy , aby moja córka chodziła do takiej szkoły . - stanowczo odpowiedziała . - przecież sama wiesz jaka tragedia jej się przytrafiła .
- Tak . Opowiadała mi . Jest mi przykro z tego powodu , ale ona na prawdę zasługuje na szczęście . Ona ma talent , który trzeba wykorzystać . Niech pani jej da spełniać marzenia . Czy to nie jest najważniejsze dla matki ? - popatrzyłam na nią jak kot w butach na Shrek'a .
- Nie . Nie i koniec . Nie przekonasz mnie . Przykro mi . - odwróciła ode mnie wzrok i dalej zaczęła przeglądać gazetę .
Ehh ... i tak się nie poddam . Postanowiłam zadzwonić do pewnych osób , umówiłam się z nimi i postanowiliśmy działać . Przez całą noc z Martinem , Rebeccą , Paulą i Ianem robiliśmy wszystko by przygotować niespodziankę dla Monic i jej mamy . Na drugi dzień , gdy do niespodzianki została tylko godzina , przyjechał Justin z Ethanem , Zoe , Mią i paroma innymi osobami ze szkoły . Wszystko tak świetnie wyglądało , a każdy wiedział już co ma robić . Kiedy zaprowadziłam Monic i jej mamę na miejsce , nie wiedziały o co chodzi . Najpierw było ciemno , ale później ... światła , flesze , muzyka , ciasta , napoje , xboxy , przeróżne rzeczy . Mogliśmy poczuć się jak na imprezach w Miami , Las Vegas czy nawet Meksyku . Było bajecznie i zarazem gorąco . Szczęśliwszej Monic chyba w życiu nie widziałam . Gdy szliśmy dalej zobaczyłyśmy jak tancerze tańczą na matach tanecznych rywalizując jeden na jednego do muzyki Keshy - Tik Tok , po drugiej stronie Zoe i Mia stały przy DJ . Justin był z innymi chłopakami na zewnątrz ścigając się z nimi samochodami . Trochę jak grand prix . Ethan pokazywał różne rodzaje walk . Były też pokazy sztucznych ogni , gimnastyczki które wisiały na grubych wstęgach czy coś w tym rodzaju . Można było też zobaczyć cyrkowców i wiele innych rzeczy . To było takie ... nawet nie da się tego opowiedzieć . Najważniejsze jest to , że Monic była szczęśliwa , sama nawet dołączyła się do zabawy . Kiedy powiedziałam DJ-owi , aby przyciszył muzykę , chwyciłam w dłonie mikrofon i zaczęłam mówić do mamy Monic .
- Wiem , że rozmawiałam już z panią na ten temat , ale niech pani zobaczy na swoją córkę . Czy ona nie jest szczęśliwa ? Niech pani zobaczy . Ta dziewczyna ma tyle energii w sobie , tyle marzeń , które trzeba realizować . Czy pani naprawdę chce zabrać jej to wszystko ? To wszystko co jest dla niej ważniejsze niż cokolwiek ? - popatrzyłam na nią .
Widziałam , że cieszy się gdzieś tam głęboko w sobie z tego , że jej córka walczy z tym co się stało . Widziałam , że gdzieś tam w środku jest uśmiechnięta i dumna ze swojej córki .
- Chce po prostu ją uchronić od następnego cierpienia . To nie jest proste patrzeć jak córka na oczach matki przeżywa taki ból . - rozpłakała się .
- Mamo wiem , że to co się stało nie wróci mi nogi . Wiem , że to co było na zawsze , gdzieś we mnie pozostanie , ale to co się stało , zmieniło moje życie . Dało mi więcej pewności siebie . Dało mi większą siłę . Chciałabym móc spełniać swoje marzenia . Dzięki Chachi zrozumiałam , że bycie kaleką nie skreśla marzeń . Każdy ma prawo wierzyć i marzyć . Każdy ma prawo spełniać marzenia , nie ważne czy te przeszkody będą małe czy duże . Jeśli ma się obok siebie osoby , które będą cię wspierać to jest szansa , że na pewno ci się uda . - położyła jej dłoń na ramionach i spojrzała głęboko w oczy .
- Masz racje . Powinnam ci pozwoli spełniać marzenia . Dobrze , zgadzam się , abyś chodziła do szkoły artystycznej , ale dopiero za rok , kiedy zacznie się nowy rok szkolny . - uśmiechnęła się lekko do córki .
- Boże ! Mamo dziękuje . - szczęśliwa i pełna łez w oczach rzuciła się z ramionami na mamę .
Wszyscy zaczęliśmy klaskać , a Monic podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła dziękując mi . To samo zrobiła jej mama . Kiedy mama Monic wyszła , nadal się wszyscy świetnie bawiliśmy . Ian cały czas stał niedaleko mnie i patrzył się w moją stronę . Justin musiał to wszystko widzieć bo gdy patrzyłam w jego stronę , widziałam dziwny wyraz twarzy , który nie podobał mi się . Czułam , że zaraz coś się wydarzy . To jednak nie było dobre połączenie , aby sprowadzać w jedno miejsce Justina i Iana . Muszę zrobić wszystko , żeby ani on , ani on nie byli obok mnie . Przez pierwsze 3 godziny udawało mi się , ale Ian bez przerwy nie spuszczał mnie z oczu . Czułam się jak magnez . Gdzie nie spojrze , on jest niedaleko mnie i cały czas bliżej i bliżej . To takie krępujące i niezręczne , ale tego co się potem stało to nie spodziewałabym się . Widziałam jak wściekły Justin biegnie w stronę Iana i odpycha go ode mnie . Wtedy zaczęła się kłótnia .
- Masz jakiś problem ? - spytał Ian .
- Tak ! Ty nim jesteś ! - odezwał się Juss .
- Załatwmy to na zewnątrz nie tu . - powiedział Ian .
Kiedy wyszliśmy ja i dziewczyny próbowałyśmy ich rozdzielić . Dopiero po interwencji chłopaków dało się ich uspokoić . Na szczęście skończyło się tylko kilkoma uderzeniami i tyle .
- Zbliż się do niej to inaczej będziemy rozmawiać . - szepnął do Iana Justin .
Nie usłyszałam co on do niego mówi , ale wiedziałam , że to nie koniec . Na drugi dzień musieliśmy już wyjeżdżać . Kiedy zaczęłam się pakować dostałam dziwnego SMS-a .